czwartek, 23 stycznia 2014

Rozdział II

Wpis dedykuję wspaniałej TheOkeyli! Dzięki za szablon (PS:Oki to moja ukochana xd), i Ona mówi, że jest "początkująca", niezły mi nowator :) Pozdrawiam, YOŁ :*
___________________________________________________

                     Moja głowa… Jeszcze nigdy nie czułem takiego bólu. Albo przynajmniej przez bardzo długi czas. Zaraz, ja nie mogłem wrócić. To nie jest możliwe. On nie mógł tak po prostu mnie wyciągnąć z tej otchłani. W końcu, na pewno dałby mi jakąś wskazówkę, pouczenie. A ja słyszę ciszę, śpiew ptaków… CO!?!Ptaki? Tutaj? A więc ja musiałem…

                   Nie położyła się spać. W obecnej chwili było to dla niej niemożliwe. Po zaniesieniu mężczyzny do specjalnie przygotowanej wcześniej sypialni stanęła przy dużym do samej podłogi oknie i zaczęła wpatrywać się w świetliste słońce, wstające ponownie w nowym dniu. Lazurowe niebo, tak odmienne od szarego i pochmurnego z ostatnich kilku dni wprawiło ją w jeszcze weselszy nastrój. Chciała, by jej gość obudził się jak najszybciej, zdawała sobie jednak sprawę, że po przywróceniu ducha, który znajdował się w Przedświecie jego obudzenie może trwać nawet wiele miesięcy. Zamknięty w ciemności nie ma możliwości, by porozmawiać z kimkolwiek, aż w końcu zaczyna prowadzić wewnętrzne dialogi z samym sobą, co często prowadzi do wariactwa albo trwałych uszkodzeń psychicznych, o wiele gorszych. Miała jednak nadzieję, że on nie zwariował. A nawet jeśli, to na tyle, by potrafił jej pomóc.
Serce podskoczyło jej z radości, a oczy zaiskrzyły się iskierkami Oddechu, gdy poczuła jak umysł Uchihy zaczyna się budzić. Cicho i zwinnie jak kot podeszła do ogromnego łoża ze starodawnym baldachimem z czerwonego jedwabiu, po czym osunęła się na kraniec posłania, wlepiając swe ogromne, przepełnione silnym Oddechem oczy w bladą twarz mężczyzny. Zamierzała jak tylko jej, miała nadzieję, sprzymierzeniec otworzy oczy przesłać do jego umysłu sporą dawkę siły i przytomności, by jego umysł się rozjaśnił, a ciało nabrało wigoru. Nie czekała długo, gdy blade i wąskie usta wykrzywiły się w grymasie nieznośnego bólu, a w jej stronę zwrócone były czarne jak smoła, lekko oszołomione ślepia miężczyzny, w których widać jednak było czujność i gotowość do obrony. Uspokoiła się. Gdyby był wariatem, nie byłby taki opanowany. Uśmiechnęła się uspokajająco i chwyciła szklankę pełną wody. Chwyciła lekko zdrętwiałą dłoń i wsunęła w nią naczynie. Udała, że nie poczuła lekkiego drżenia ręki posiadacza Sharingana, gdy ich dłonie spotkały się. Szklanka niebezpiecznie zadrżała, lecz typowo męski uchwyt, mimo że bardzo osłabiony, trzymał ją nadal w tym samym miejscu.
                              Dopiero teraz zdał sobie sprawę, że jego organizm wył, błagał o zimną ciecz w naczyniu, ostatkami sił jednak powstrzymywał się od wypicia wszystkiego za jednym chaustem. Na początku oślepiło go jasne światło, choć dopiero później zdał sobie sprawę, że w komnacie panuje półmrok. Jaśniejsza plama nad drzewami za dużym oknem dała mu do zrozumienia, że słońce dopiero wstawało. Słońce. Jak to słowo dziwnie brzmi w ustach, nawet w myślach, po tylu latach nie używania go, wręcz unikania. Najbardziej jednak intrygowała go kobieta siedząca przed nim. A raczej obok niego. Miała długie, brązowe włosy, w których nawet teraz śmiesznie igrało światło. Odważna sukienka sprowadzała wzrok na odkryty rowek między piersiami, a także na delikatne, smukłe nogi ułożone w wygodnej pozie. Najbardziej jednak fascynowała go jej twarz. Pełna uroku ale i tajemnicy, jej pełne, malinowe usta uśmiechały się do niego zagadkowo, a niebieskie, prawie przejrzyste oczy miały niesamowity blask, dodający mu siły i zimnej krwi.
- Witaj. Nie bój się, woda nie jest zatruta, a ja jestem przyjacielem. Z mojej strony nie musisz się niczego bać, a przynajmniej na razie. No, pij- z satysfakcją patrzyła, jak woda znika w błyskawicznym tempie. Teraz był przynajmniej w stanie by się podnieść do pozycji siedzącej, a jego skóra nabrała nieco żywszych kolorów. Wiedziała, że ta woda mu pomoże. Była z Błękitnej Studni, do której każdej istocie duchowej wolno się udać raz do roku po życiodajną wodę. Mędrcy prawili, że mogłaby ona uzdrowić umarłego, gdyby jego dusza jeszcze nie opuściła ciała.
                                   W ciszy przypatrywali się sobie dłuższy czas; kobieta czuła, że jest jeszcze zbyt wcześnie, by jego struny głosowe się pobudziły, on zaś nie miał nawet zamiaru, by coś powiedzieć; własne kalkulacje jak na razie mu wystarczały, po za tym ból głowy nie minął jeszcze zupełnie, a zmęczenie ciała rytuałem też nie pomagało. Postanowił jeszcze nieco pomilczeć i zobaczyć, co ta „piękna iluzja”, jak ją określił wcześniej, chce od niego.Ona zaś wpatrywała się w burzę jego czarnych i świecących w coraz większym słońcu włosów, rozsypanych po części w nieładzie na białej poduszce. W końcu ciszę przerwał kobiecy głos, cichy i delikatny jak spokojny strumyk.
- Nazywam się Mari no Xeno i to ja sprowadziłam cię z Przedświata. Od twojej śmierci minęło ponad 100 lat, więc kiedy wydobrzejesz streszczę ci nieco wszystko to, co się od tamtej pory wydarzyło, a było tego trochę. Dowiesz się również, dlaczego cię tu sprowadziłam, ale wszystko to w swoim czasie - dodała, widząc pytający wzrok czarnych tęczówek- A na razie wolałabym, byś odpoczywał, Madara. Zmęczone ciało i umysł mogą być wielkim brzemieniem.-
Czarnowłosy bez żadnego znaku osunął się na poduszki i z ulgą powitał błogie ciepło, zwiastujące leczniczy sen.
_________________________________________
autor:samaro

3 komentarze:

  1. Bardzo.sie.ciekawie.zaczyna czekam na.next z niecierpliwoscią

    OdpowiedzUsuń
  2. Czyżby mój kochany Madara miał być główną postacią? Jeżeli tak to już wielbię tego bloga! <3
    Tylko jedna mała uwaga: gdzie tutaj znajdę opcję Obserwowania? Nie ma jej i to mnie martwi/ Mogę więc prosić Cię, abyś informowała mnie o tym na blogu lub na gg (49048603)?
    Pozdrawiam i życzę weny, Halszka :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak Madara to główna postać :) Obserwatorzy są w ruchomej stronie, po lewej, na górze posta, najedź myszką to Ci się wysunie, Dziękuje i również pozdrawiam, yoł :*

      Usuń

LAYOUT BY OKEYLA